KOBIETY W BIBLII
Chcę poświęcić ten album kobietom w Biblii (Tamar, Rut, Batszebie, teściowej Piotra, córce Jaira, Marii Magdalenie, etc ...), postaciom fantasmagorycznym, ukrytym, a nawet segregowanym przez stulecia; postaciom, którym zostało powierzone przesłanie i tajemnica zakazane przez religie, zmonopolizowane i wyobcowane.
Jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia o Ewangelii w kategoriach działalności Chrystusa i jego towarzyszy, czyli działalności złożonej w męskie ręce. Zapominamy o tym, że Jezus - sprzecznie z tradycją epoki - miał uczennice, nauczał kobiety, poświęcał im swoją uwagę... fakt skandaliczny i nie do pomyślenia biorąc pod uwagę mentalność czasòw, w ktòrych żył. W tym zakresie był naprawdę rewolucjonistą. I rzeczywiście, to właśnie kobietom powierzył największe i najbardziej nośne tajemnice duchowości, "włączył je" w szeregi ludzkości.
(Podążę tutaj za myślą jednego z najbardziej orginalnych i czytanych teologòw i psychoanalitykòw niemieckich, E.Drewermanna, ktòry moim zdaniem wnosi powiew świeżości do naszej coraz bardziej skostniałej wiary).
❤
DLACZEGO KOBIETY NIE SĄ WIARYGODNE?
Jezus wierzył w moc kobiet. Dlatego, idąc pod prąd tradycji, uczył kobiety i akceptował je wśród swoich uczniów. Co więcej, w czasach, gdy słowo kobiety nie było wiarygodne (kobiety nie zostawały wzywane do złożenia zeznań w sądzie lub do uczestnictwa w radzie, kobiety nie były "rzetelne"), Zmartwychwstały Jezus nie ukazał się mężczyznom, ale Magdalenie - kobiecie powierzył moc wiarygodności i to ona miała powiedzieć uczniom dobrą nowinę, że Jezus zmartwychwstał. Biedna Magdalena! Na pewno wzięto ją za szaloną plotkarkę.
Jezus dał więc kobiecie w kontekście prawnym (głosowanie, świadectwo) oraz w kontekście kulturowym i duchowym (może uczyć się, być uczniem, więc i nauczycielem) równość społeczną. Ale religie, które następnie podążyły za nauką Jezusa, celowo okryły ten fakt niepamięcią, co stało się przyczyną segregacji i wyobcowania kobiety ròwnież z kręgu władzy duchowej.
❤❤
KOBIETA JAKO ŻYCIODAJNE I MISTYCZNE ŁONO
Wszystkie religie znajdują w kobiecie wielką siłę, sojusz i współudział z jednego prostego powodu: kobieta wie, w głębi swojego serca, że sama jest sobie tajemnicą dając życie, będąc jego początkiem, chroniąc je we własnym łonie, choć może również je zniszczyć (tak jak mitologiczne Parki: gdy kobieta jest pozbawiona piękna duchowego staje się czarownicą i czyni ze swojego ciała potęgę dominacji i niszczenia). Od czasów starożytnych kobiety były kapłankami lub boskimi mediatorami. Ziemia była matką naturą jako całość, Księżyc był żeńskim symbolem latarni oświetlającej ciemności (zaskakujące jest, że w odròżnieniu od językòw łacińskich księżyc jest w języku polskim rodzaju męskiego; sprzeciwia się to jego antycznemu archetypowi, ktòry bazuje się na cykliczności właściwej kobietom), towarzyszką (matką) pośròd ciemności nocy wywołanej brakiem Słońca (ojca). Kobieta, jak Prometeusz, trzyma w swej mocy ogień: palenisko, rodzinę, łono każdego społeczeństwa. Jezus walczył o to, aby kobiecie przyznano godne miejsce w społeczeństwie, wybrał kobietę, aby dała świadectwo o Zmartwychwstaniu, więc wiarygodność miłości; nauczał kobiety jak zająć miejsce wśród mężczyzn i uczniów.
Nasz psychiczny wymiar kobiecy (yin) jest właśnie tą częścią mózgu, ktòra jest bardziej aktywna jeżeli chodzi o duchowość, twòrczość artystyczną, wrażliwość, emocje, czyli przymioty boskie.
❤❤❤
RACHELA ...MATRIARCHA IZRAELA
Burzliwa historia tej kobiety jest dobrze znana z biblijnej Księgi Rodzaju:
Rachela musiała dzielić się z siostrą Leą ukochanym mężczyzną (Lea poślubia Jakuba dzięki oszustwu ojca); Lea upokarzała Rachelę, a gdy wreszcie udało się tej drugiej, po długim okresie bezpłodności, urodzić syna Jòzefa, utraciła ukochane dziecko z powodu nienawiści jego przyrodnich braci. Ta sytuacja, stworzona przez patriarchalnego ojca Lei i Racheli, stała sie kuźnią cierpliwości i miłosierdzia Racheli: nie potrafi nienawiedzić, wręcz przeciwnie: jej dobroć w pewnym momencie jest przykładem dla samego Boga (który w Starym Testamencie ma charakter mściwego choleryka, chce zniszczyć zbuntowane pokolenie ludzi ....jest to Pan, który zachowuje się jak starożytni bogowie, idący w ślad za zagniewnym Zeusem). Rachela znosi ciężar swego życia i w swojej modlitwie za niewierzących wyznaje, że nie rozumie gniewu Boga wobec ludzi.
To ona jest boginią, to ona czci prawdziwego Boga miłości, ona jest miłością, a krwiożerczy Bòg i mistrz Starego Testamentu słucha jej wołania (czy raczej wstydzi się widząc kobietę, która przebacza i nie chce rzezi, chociaż jest ofiarą?).
TAMAR ...
BOSKA UWODZICIELKA
Kobieta, która chce wyjść poza wszelkie pozory względem patriarchy, który prowadzi podwójną grę wielkich pozoròw (poròwnywalną z grą prowadzoną przez naszych przywódców politycznych i religijnych) to Tamar - synowa Judy. On, Juda, jest ważną figurą w życiu publicznym, przywòdcą swego narodu, pragnącym czystości swoich ludzi, ale potajemnie łamiącym to prawo, gdyż nocami wymykał się do miasta, aby łączyć się ze świętymi prostytutkami Kanaanu (w tymtych czasach prostytucja była normalnym rytuałem). Tamar jest niewinna jeżeli weźmiemy pod uwagę prawa dyktowane przez ludzkie serce. Ale biorąc pod uwagę ludzkie prawa jest winna, jest w ciąży będąc wdową - tym, o czym społeczność nie wiedziała był fakt, że Tamar spodziewała się dziecka wielkiego patriarchy Judy (Tamar zmuszona była, tak jak wielu z nas, do ukrywania się pod zasłoną bezprawia, samotności, buntu, niekonwencjonalności).
Tamar udała kobietę łatwą, aby przyciągnąć do łóżka człowieka fałszywie pełnego cnòt. Tamar pokazuje nam, jak bardzo jesteśmy fałszywi w naszym prywatnym życiu; jest symbolem cienia, który czai się w każdym sumieniu. Tamar szuka sprawiedliwości na własną rękę, nie zważając na sprawiedliwość "Boga społeczeństwa", ponieważ Juda złamal obietnicę dania jej za męża najmłodszemu ukochanemu synowi, ktòry miałby naprawić jej wdowieństwo bez potomstwa... Nie była czarną wdową, która pożera ludzi (Er i Onan, pierwsi poślubieni jej bracia, zmarli przedwcześnie), ale kobietą, ktòra nie miała u boku mężczyzny kochającego, dlatego umierali stając się symbolem upadłości pozbawionej miłości relacji między kobietą a mężczyzną (problemu coraz bardziej obecnego w dzisiejszym społeczeństwie). Tamar pojawia się w genealogii Jezusa jako matriarcha, symbol naszych niezależnych dążeń w kierunku budowania własnej przyszłości, która pozostaje często poza prawem, poza moralnością, poza społecznymi ogòlnie przyjętymi zasadami: prawdziwa duchowość często przebiera się w szaty magii, aby uwieść nas i zapłodnić łono świadomości, ale pozostaje falszywa, jeśli jest ukryta pod postacią o charakterze Judy. Tamar pokazuje, że grzechem nie jest sama prostytucja, ale mężczyzna, który zmusza do tego kobietę.
RAAB ...
MESJANISTYCZNA PROSTYTUTKA
Rahab prostytutka z Kanaanu, pojawia się jako matriarcha w genealogii Jezusa. W Starym Testamencie znajdujemy Boga, który prowadzi święte wojny, który oddaje Jerycho i wszystkie miasta (obiekty, również jego mieszkańcy nie są ludźmi, ale mięsem armatnim) w ręce Izraelitów, aby pokazać swoją wielkość (zastraszanie polityczne). Podążamy za życiem, dlatego uwielbiamy władzę: ze strachu, że odbierze nam życie; dlatego wielu z nas nie chce widzieć krwawego i fałszywego wizerunku Boga ze Starego Testamentu.
Raab żyła na marginesie społecznym w Jerychu. Jako prostytutka została opuszczona i odtrącona przez jego mieszkańcòw, więc równie dobrze mogła porzucić miasto dla szpiegów izraelskich. I tak decyduje ochronić ich przed pościgiem we własnym domu, w zamian za ocalenie życia jej oraz jej rodziny.
Każda antyczna opowieść o tak szerokim zasiegu zawiera tajemnice każdej ludzkiej duszy. Raab jest wyłomem w murach naszego serca. Jest tym, co jest w nas zepchnietę na margines, wykluczone, poniewaz dotyczy transgresji naszej duszy, tym, co patrzy poza mury, tym, co pozwala wejść Bożym szpiegom (świadomości), aby zniszczyć świat (Jerycho), ktòry zniewala nas i marginalizuje. Bóg Izraela wchodzi do miasta wroga dzięki pomocy prostytutki, ktòrą powinien potępić - to jej zawdzięcza swą chwałę, tak jak nasza dusza może znaleźć światło w swoich najciemniejszych kątach.
RUTH ...
NACJONALISTYCZNY BòG BŁOGOSŁAWI CUDZOZIEMCòW?
Bóg Izraela ma coś z nacjonalisty, patrioty, co więcej sieje niechęć, nienawiść i zazdrość typowe dla jedynaka (poczucie wszechmocy i arogancja z jakiej zasłynęli Żydzi): jesteście jedynymi dziećmi, narodem wybranym, inni są resztkami dla waszych psów wojny! A jednak... jeśli przyjrzeć się dobrze, kobiety z poprzednich postów, a także Rut były Moabitkami, cudzoziemkami, które miały zapisane w sercach prawdziwe prawa prawdziwego Boga: miłość, która nie podlega definicjom prawnym, ani nie może być zatrzymana granicami narodów lub różnicą rasową. Kim jest sam Jezus dla Zachodu? Obcokrajowcem, który zapisał się w sercach i umysłach całej zachodniej kultury duchowej? (dziś powiedzielibyśmy: przybyszem spoza UE, wzgardzanym, niedocenianym, traktowanym jak niebezpieczny intruz). Przesłanie jest jasne: religia nie jest myślą przynależącą do jednego narodu, ani biurokratyczną i zinstytucjonalizowaną praktyką, ale sposobem życia i miłości wszędzie i dla każdego kto jest w stanie kochać. Dlatego w końcu "rasistowski" Bòg Izraela przychyla się ku akceptacji wiernych i oddanych kobiet obcego pochodzenia, takich jak Ruth.
BATSZEBA I KOBIETY ZANIEDBANE
Opowiada Biblia, że pewnego dnia król Dawid, spacerując po tarasach pałacu, zobaczył Batszebę w kąpieli (patriarcha Izraela jest podglądaczem?). Pomimo świadomości, że jest ona żoną Uriasza, jednego z żołnierzy biorących udział w wojnie (klasyczny przykład mężczyzny oddającego się pracy i zaniedbującego żonę), Dawid zakochuje się w niej i zaprasza ją do swego domu: tak zaczyna z nią związek miłosny. Batszeba zachodzi w ciążę i informuje króla o swoim stanie. Dlatego David wzywa męża Batszeby z wojny, by spał ze swoją żoną, ale podejrzliwy Uriasz nie chce spać w domu. Przyciśnięty do muru król Dawid rozkazał więc swojemu generałowi przeprowadzić atak stawiając Uriasza w pierwszym szyku, skazując go tym samym na pewną śmierć. Oto jak wielki patriarcha Izraela ukrywa swoje dwie winy: pod zwłokami niewinnych (jak przywòdcy polityczni naszych czasòw). Oczywiście Uriasz zginął. I w ten sposòb Dawid miał wolną rękę i mògł pojąc za żonę Batszebę.
W swoim postępowaniu Dawid podobny jest Zeusowi gwałcącemu dziewczęta, w których się zakochiwał. Batszeba jest ofiarą swojej samotności, zaniedbania i namiętności Dawida, jak wiele dzisiejszych kobiet, które oferują siebie jako przynętę dla potężnych, żeby mieć powodzenie, towarzystwo i władzę. Winne są hańby bycia wspólnikiem.
ZAUFAJ NADUŻYCIU ZAUFANIA
W dzisiejszych czasach częsty jest obraz ludzi "krwawiących" psychicznie lub emocjonalnie, podejmujących potajemne pròby uchwycenia brzegu płaszcza: dotknięcia idoli, kupienia torebki z wysokiej pòłki, czyszczenia na błysk wspaniałego samochodu (tracą cały majątek, podobnie jak kobieta z Ewangelii, o ktòrej tu mowa)... Ale dopóki nie dotkniemy Absolutu, nasza śmiertelna choroba nie ustanie.
Ten zwięzły biblijny fragment jest pełen znaczeń i symboli. Kobieta, która walczy o życie (straciła cały swòj majątek, by wyleczyć wstydliwą chorobę: krwawienie wewnętrzne, ktòre czyniło ją nieczystą i odizolowaną przez prawo, jako że kobiety miesiączkujące uznawane były za nieczyste jak ròwnież wszystko to, czego dotknęły; dlatego musiała żyć w segregacji). Pomimo swego stanu chce dotknąć potajemnie Jezusa, przekonana o Jego zbawczej mocy. Jest to WIARA TOTALNA.
Pomyślmy o faryzejskiej mentalności tych, którzy wierzą, że aby przyjąć komunię muszą być czyści, podczas gdy duchowa postawa jest przeciwieństwem tej idei: jestem czysty, bo boskość została mi udzielona, a nie dlatego, że ją przyjąłem. Nigdy nie będziemy czyści z natury, ale tylko w pokorze z jaką zaakceptujemy nasze ograniczenia i głupotę ludzką.
Chrystus w tłumie wydaje się szalony, gdy pytał, kto go dotknął ... W tłumie wszyscy się o siebie ocierają, absurdem jest myśleć, że mógł rozpoznać intencjonalne, nieśmiałe dotknięcie tej kobiety. A jednak poczuł tę potężną moc, która go kochała: ponieważ tylko miłość może dotknąć do głębi i wyleczyć. Kobiecie groził lincz, ktòry był karą za złamanie prawa, a jednak znalazła w sobie siłę, by publicznie złamać tabu seksualne, wyjść z izolacji i otwarcie zadeklarować śmiertelne krwawienie własnej duszy. Jezus daje nam do zrozumienia coś bardzo ważnego, gdy mòwi, że to nie on uratował tę kobietę, ale jej własna wewnętrzna siła miłości, ktòra chciała tylko kochać. Przekonanie, że Bóg może nas ocalić nie jest prawdziwe. To każdy z nas musi ocalić siebie siłą, ktòrą Bóg objawia się w naszych duszach: "Jezus odwrócił się do niej i powiedział: "Odwagi, moja córko, twoja wiara cię ocaliła.""
CÓRKA JAIRA NIE BYŁA MARTWA,
ALE PRZYDUSZONA PRZEZ OJCOWSKĄ RELIGIĘ
Przesądnym łatwiej wierzyć we wskrzeszenie umarłych, a także religiom, które są oparte na lęku przed śmiercią. Ale jeśli powiedziano by nam, że Ewangelia naucza poprzez symbole, a nie dosłownie, że mówi nam o wewnętrznej śmierci i zmartwychwstaniu wewnętrznym i psychologicznym, nasza dziecięca "wiara" zniknie czy zmartwychwstanie nasza prawdziwa wiara duchowa?
Jair był jednym z przełożonych synagogi, więc jego córka powinna była być przykładem, sztywnym modelem moralności, ekstremalnie homologowanym (trochę jak oddani wierni i przykładni obywatele). Córka Jaira osiągnęła wiek dojrzały, ale ojciec nadal traktował ją jak dziecko, co symbolicznie oznacza, że nie pozwalał jej dorosnąć, traktował ją jak „dziecko” zależne tylko od jego woli. Jezus przełamuje to tabu i nazywa ją nie "dzieckiem", a „dziewczynką”, bo miała już dwanaście lat. Ta bardzo młoda kobieta, na Jego słowa podniosła się, wskrzeszona do życia: wzięła swoje życie we własne ręce. Chrystus dał jej do zrozumienia, że była już dorosła, mogła również wybrać męża niezależnie od afektywnego pojmowania moralności i prawa swojego ojca.
Ilu ludzi umarło wewnętrznie tylko dlatego, że są modelami praw, nakazòw, nawyków kulturowych i społecznych? Podążają za prawem Rządzących ("co oni powiedzą?", moda, nawyk, pozòr społeczny), są martwi, to znaczy niedojrzali jak małe dzieci, zabalsamowani w regułach i nakazach rodzicielskich, kulturowych, scholastycznych i politycznych. Jezus powiedział, że "nie umarła, ale śpi": "spać" oznacza brak świadomości, brak osobowości, brak niezależności, brak własnego charakteru.
Interpretacja ta została odrzucona przez religie chrześcijańskie, dla zwykłej wygody: łatwiej jest dominować nad "wiernymi dziećmi” umierającymi z duchowego głodu i wierzącymi w Jezusa cudotwórcę, który czynił cuda jak bogowie z Olimpu i podlegającymi łożu śmierci-strachu przed potężnym i zwycięskim Bogiem, ale w międzyczasie ten ich Bóg jest tak martwy jak córka Jaira.
BOGATA IDEOLOGIA RELIGIJNEGO UBÓSTWA
Połączenie Boga i pieniędzy jest niezgodne z ludzkim sumieniem. Wodę i olej możemy wlać do tego samego naczynia, ale nie połączyć - nigdy nie będzie między nimi integralności. Powód jest prosty: jeśli Bóg jest miłością, Jego istotą jest bezinteresowność, a to nie ma nic wspólnego z pieniędzmi, ktòrych istotą jest korzyść. Sam Jezus mówił, że bogactwa są NIEGODZIWE (Łk 16: 9), nikt nie zdobywa bogactwa w uczciwy sposòb - w jakiś sposób musiał wykorzystać bliźniego lub odziedziczyć wyzysk. Wielokrotnie Jezus ostrzegał, by nie gromadzić skarbòw na ziemi, nie ważne jak duchowe i charytatywne powody za tym stoją (usprawiedliwienia), bo wszystkie pieniądze to "odchody" diabła i na dłuższą metę wyniszczają nas jak rdza żelazo (szczególnie delikatne metale, takie jak instytucje religijne).
Jezus siedział w pobliżu SKARBNICY świątyni (skarbnica nie była Bogiem!), czyli obok pojemnika z jałmużną. Obserwował jak tłum wrzuca monety do skarbnicy, sposób na dodanie sobie WAŻNOŚCI lub BYCIE ZAUWAŻONYM, a nawet ROZGRZESZONYM (niestety, tak jakby nasz duch miał materialną cenę). Ale kiedy przyszła biedna wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, wezwał uczniów do siebie i rzekł: "Prawdziwie powiadam wam, ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie."
A TERAZ CHWILA UWAGI: wydaje się, że Jezus pochwalił głupią postawę tej kobiety, ale tak nie jest.
Wszystko to, co ta kobieta ma do życia, to prosta mądrość, ale będąc niewykształconą, oddaje wszystko świątyni, która żyje bogato z ubogich. Ubodzy zawsze byli dziedzictwem religii, tak jak ignorancja ludu jest kamieniem węgielnym dla potęg rządzących. Jeśli kobieta ma dwie monety, sprawiedliwa logika podzieliłby wszystko na pół: jedna moneta dla mnie, druga dla ciebie. Ale kobieta tak nie robi, czyni dar z siebie: nie ma nic do stracenia, więc daje siebie, swoje wewnętrzne bogactwo, szczodrość. Kobieta jest symbolem zranionej ludzkości, narodu, sensu życia manipulowanego przez potężnych tego świata. To ona jest prawdziwym Bogiem, Bogiem nieszczęśliwym, biednym, Bogiem "na opak", ktòry niczego nie bierze, a nawet swoją boskość oddaje ludziom (stał się Ciałem).
Ale przyznajmy się: kto by chciał takiego Boga? Bądźmy szczerzy: Bogaty Ojciec nie dba o swoje dzieci? Ilu oddanych i wiernych umiera z głodu na całym świecie, a mimo to modli się od rana do wieczora o zlitowanie do tego okrutnego Boga? Bądźmy szczerzy: ubodzy więcej niż bogaci myślą o pieniądzach i chcieliby posiąść te skarby, a raz doszedłszy do celu gardzą ubogimi, ktòrymi byli wcześniej. Szukają Boga - bankiera, który faworyzując ich, sprawi, że wygrają na loterii lub znajdą superopłacalną pracę. Ten Bóg nie istnieje, a raczej istnieje jako forma ideologii stworzonej przez religie i polityków, aby utrzymać w ryzach ubogich, by oddali się marzeniom i taką ideologią tłumić gniew ludu. Jezus był przeciwnikiem tego burżuazyjnego Boga, arystokratycznego, politycznego, sławnego gwiazdora. Jezus wyjaśnia nam, że Bóg jest przeciwny ubóstwu, nie znieczula problemu, abyśmy wytrwali o głodzie i chłodzie; ostatecznie objawia Boga, który wie, jak żyć w biedzie, ale przeklina ją, gdyż jest demonstracją ludzkiego egoizmu wykorzystującego człowieka na swoją korzyść.
Bóg jest więc tą siłą, dzięki ktòrej biedni wiedzą jak przeżyć bez żadnego materialnego dobra, aby zdobyć wyższy Wewnętrzny Skarb, którego nikt nie może nam odebrać: NIKT Z NAS NIE CHCE UNòSTWA TEJ WDOWY, PRAWDA? Bądźmy szczerzy po raz ostatni: te wyjaśnienia są bogactwem intelektualnym, ktòrego biedni nie potrzebują i ktòre nie są dobre ani sprawiedliwe, gdyż są kolejną manipulacją psychiczną, ponieważ impotencja ewangelii tkwi właśnie w tym, że choć chwali jednostki, ich poziom moralny i takie zachowania jak uczciwość, hojność, szczerość ...to pòźniej skazuje je politycznie i religijnie na pozostanie tym, czym są, czyli człowiekiem eksploatowanym i zniewolonym przez wszystkich, pozostającym na marginesie życia, zapraszając ich do pokładania zaufania w instytucjach, nie osądzania nikogo i oczekiwania nagrody w zaświatach. Karanie wrogów mają pozostawić Bogu, ale w międzyczasie wydaje się, że ten Bóg jest tak bezsilny, jak sami ubodzy, podczas gdy cierpią i umierają. Na szczęście Jezus skończył źle, w przeciwnym razie nie byłoby w nim ani boskości, ani konsekwencji, czyli nie byłby tak ubogi jak my.
Podsumowując: Bóg ubogich NIE ISTNIEJE, Bóg nie może sobie na to pozwolić, na poziomie ludzkim zbyt wiele to kosztuje. Istnieje tylko Bóg dla ubogich, którzy czynią cuda, aby przetrwać.
ROZMAWIAĆ PUBLICZNIE Z KOBIETAMI
Jezus rozmawia z kobietami w miejscach publicznych... Wydaje się to dość powszechne, ale zwyczaje czasòw, w ktòrych żył, uznawały takie zachowanie za prawdziwy skandal, bo jedynymi kobietami, z którymi można było pomówić publicznie były kobiety publiczne, prostytutki. Wiemy, że nawet dziś kobiety na Wschodzie, kiedy idą ulicami i poruszają się w miejscach publicznych, są bardzo powściągliwe, bardzo okryte, a w niektórych kulturach chodzą kilka metrów za swym mężem.
W czasach Jezusa, jedynymi kobietami, które pojawiały się w miejscach publicznych były prostytutki. W Ewangelii wg św. Jana (4,27) czytamy o chorobliwym zdumieniu okazanym przez uczniów Jezusowi rozmawiającemu samotnie z Samarytanką. Zdarza się i dziś komukolwiek, kto pokusi się o rozmowę z prostytutką lub o wizytę w nocnym klubie, prowokować plotki, szepty, a nawet skandal, jeśli zainteresowany jest osobą postrzeganą jako moralnie poprawna. Ale to nie wszystko. Jezus uczestniczył w uroczystościach, spotkaniach i kolacjach z przyjaciółmi, w domach, które były całkowicie zakazane według moralności religijnej tamtych czasòw (jeden fakt jest bardzo dobrze znany, ale niezbyt nam uświadamiany: na takich kolacjach obecne były jedynie prostytutki zapraszane w celu rozweselania gości i nawet jeśli szczegòł ten jest pomijany i nie do końca wyjaśniany, można mieć pewność, że kobiety te nie były tam po to, by myć naczynia. Na jednym z tych obiadów (bardzo podobnym do naszego nowożytnego pożegnania z celibatem), w domu trędowatego Szymona faryzeusza, Jezus poznał Marię z Magdali (Marię Magdalenę) i uczynił z niej gorliwą zwolenniczkę Ewangelii. Wyjątkowy krok naprzòd jak na owe czasy...
Obserwujcie Księżyc, Kobiecość
NIE DYSKUTUJCIE O TYM CZYJ PALEC GO WSKAZUJE:
CZY MARII Z BETANII, CZY MAGDALENY Z MAGDALI, CZY JESZCZE KOGOŚ INNEGO...
Kim była ta Maria Magdalena to zagadka, która jak zwykle stara się zostać muchą na torcie, muchą, którą uczeni, teolodzy i fałszywi spirytualiści pompują do większych niż sam tort rozmiaròw. Kim była naprawdę, dla prawdziwych koneserów i poszukiwaczy prawdy, to znaczy dla tych, którzy żyją duchem miłości, nie ma znaczenia (Maria z Betanii? siostra Łazarza? grzesznica, z której Jezus wypędził legiony demonòw?prostytutka, z którą ucztował w domu Szymona?). Ważne jest samo przesłanie, znaczenie tej duszy: absolutna miłość kobiety, która ryzykuje wszystko nie dla wszystkiego, ale dla niczego.
Ona, po śmierci tego Umiłowanego, udała się do grobu. Jej obecność dowodzi, że miłość nie UMIERA i jest odwzajemniona przez wizję Jezusa, który sprawia, że to ona staje się uczniem uczniów. Pamiętajmy, że w tamtych czasach świadectwo kobiety nie miało absolutnie żadnej wartości, ponieważ słowo kobiety nie liczyło się w zdominowanym przez mężczyzn fallicznym społeczeństwie. A jednak to jej Jezus powierza wiarę: "Idź i powiedz uczniom, że Ja żyję". To kobieta daje życie. To ona nosi w swoim łonie, zanim je zobaczymy, stworzenie, oznaki życia.
Cudowny jest ten moment, kiedy ona, wezwana po IMIENIU (co oznacza bycie dotkniętym wewnątrz) rozpoznaje swoją miłość i chce jej dotknąć, ale Jezus powiedział jej: "Nie powstrzymuj mnie, ponieważ jeszcze nie wstąpiłem do Ojca". Ta piękna scena przypomina mi mit o Wenus i Psyche: nie można zatrzymać miłości tak długo, jak nie jest w pełni dojrzała (wstąpił do Ojca), nie można jej zrozumieć, dopóki z niej nie zrezygnujemy, dopòki nie zdamy sobie sprawy z tego jak jest nieskończona, dlatego wieczna, niezrozumiała.
Nasz świat jest pustym grobem, podobnie jak gròb Chrystusa. Bóg już tam nie mieszka, on nie żyje. Jedynie ci, którzy mają serce pełne tej Boskiej miłości, będą umieli ją rozpoznać i zobaczyć ją wśród abstrakcyjnych duchów religijnych ideologii, które atakują ludzkość.
SEPHORA - prawdziwa miłoś Mojżesza
10 SEPHIROT Drzewa Życiać
Biblia jest tekstem hebrajskim, przeplatającym się z ezoteryzmem i symboliką. Wielka szkoda, że teologowie zinterpretowali całe to bogactwo tak, by zgadzało się im w sensie religijnym. Tak oto wszystko skończyło się dogmatem, a zatem strukturą filozoficzną odpowiednią do utrzymania ram instytucjonalnych i ostatecznie politycznych. Pytanie brzmi: gdzie pozostała duchowość?
Czy pamiętacie historię Mojżesza, kiedy spotyka miłość swego życia?
Pięcioksiąg mówi, że po ucieczce z Egiptu (niewoli) Mojżesz mieszkał w ziemi Midiańskiej, w domu Jetro, wizjonera Midianity (symbol naszego duchowego wygnania). Medianita miał Siedem Córek (7 jest symbolem boskości); Mojżesz spotyka jedną z córek, Sephorę, przy studni (symbol tajnej wiedzy) i zakochuje się (oto dochodzimy do sedna sprawy: są to symbolicznie nasze punkty energetyczne, sefiry). Sephora to ezoteryczna Mądrość, świecące światło wiedzy, ponieważ Siprah oznacza „błyszczący” lub „jasny” od czasownika „sapar”, „błyszczeć", "lśnić". Sippara w Caldei była miastem „Słońca”, lśniąca. W tej alegorii Sephora reprezentuje uosobienie nauk okultystycznych przekazywanych przez Jetro - Inicjatora Mojżeszowi.
ŚWIĘTE KOBIETY, KAPŁANKI, WIEDŹMY, CZAROWNICE, WRòŻKI ...
Psychologiczna kobieca moc w kobiecie jest niekwestionowana. Kobieta jest bardziej intuicyjna, instynktowna, tj. matczyna. Jest również znacznie głębsza i wrażliwsza niż ogólnie mężczyzna (z wyjątkiem sytuacji, gdy mężczyzna ma świetnie rozwinięty wymiar Yin, a kobieta przeważający Yang - wtedy stan rzeczy przewraca się do góry nogami; jest to zawsze kwestia potencjału duszy). W instytucjonalnie zdominowanym przez mężczyzn Kościele, również pochodzenia patriarchalnego, osadzonym po Imperium Rzymskim w społeczeństwie politycznym, w którym kobieta nie miała miejsca, było oczywiste, że odmówiono jej możliwości sprawowania swego kapłaństwa. Kościół mówi, że uczniowie byli tylko mężczyznami, a kapłaństwo Jezus przekazuje swym uczniom (jak zawsze ekstrapolacje ewangeliczne interpretowane są w konkretnym celu ...). Ale ... jeśli zechcemy przeczytać Listy św. Pawła ze zrozumieniem, znajdziemy świadectwa istnienia kobiet, które były diakonisami i powołanymi Apostołami: „Polecam wam Febę, naszą siostrę, diakonisę Kościoła w Kenchrach. (...) Pozdrówcie Andronika i Junię (...), ktòrzy się wyròżniają między Apostołami” (List do Rzymian; 16, 1-7). W tym fragmencie termin "Apostoł" pojawia się w celu zidentyfikowania kobiety o imieniu „Junia”, podczas gdy Feba była kobietą, ktòrej przypisano rolę diakonisy. Pełniły więc posługę, nie jest prawdą, że wśród Apostołów nie było kobiet. To bezużyteczne i niesprawiedliwe, że tak jasne słowa są następnie sprytnie interpretowane na korzyść męskiej posługi, na przykład: nie była diakonisem, ale „służyła tamtejszemu Kościołowi” lub "Junia to imię, które można również nadać mężczyźnie". Dobrze wiedzieć więc, że Paweł pisał do wspólnot rzymskich, w których kobiety miały więcej swobody niż kobiety żydowskie i wschodnie. Pomyślmy o Marku i Mateuszu: w ich Ewangeliach, pierwszy przemawia do wspólnot rzymskich i twierdzi, że nawet kobieta może odrzucić męża w przypadku cudzołóstwa, podczas gdy Mateusz, który przemawia do Żydów, twierdzi, że tylko mężczyzna, a nie kobieta, może odrzucić żonę w przypadku cudzołóstwa, ponieważ Żydówka nie miała prawa do rozwodu. Jezus daje kobietom równe prawa w przypadku rozwodu (Mateusz (Mt. 19,9) pisze na korzyść mężczyzn, podczas gdy Marek (Mk. 10, 11-12) uwzględnia także kobiety). To nie prawda się zmienia, ale prawda, jak Słońce, przemierza niebo i świeci coraz bardziej wraz z rozwojem Ducha ludzkości. Kto powiedział, że kobieta nie może wejść w kontakt z Bogiem? Jezus, mówiąc, że chciał ludu kapłanów, wskazał, że wszyscy jesteśmy kapłanami, więc nie ma już potrzeby istnienia kasty kapłańskiej ani uprzywilejowanej grupy duchownych, wszyscy możemy uzyskać dostęp do Ojca: każdy może rozmawiać z Bogiem na osobności. Oczywiście ta perspektywa eliminuje u podstaw klasę rządzonych i klasę religijnych przywódców.
KTO JEST BEZ GRZECHU, NIECH PIERWSZY RZUCI KAMIENIEM!
Zostawiliśmy na koniec kobietę, która naszym zdaniem jest symbolem wszystkich kobiet: grzesznicę, tę słynną cudzołożnicę, która zgodnie z tradycją zostaje zaciągnięta i postawiona publicznie przed obliczem głodu gniewu i głodu sprawiedliwości (oczywiście niesprawiedliwego ludu). Ma być ukamienowana (Ewangelia Jana 8; 1-11).
Trzy rzeczy mają żywotne znaczenie w tym ewangelicznym fragmencie...
Po pierwsze nikt nie jest bez grzechu, nawet Dziewica Maryja, która mogła rzucić kamieniem w cudzołożnicę zgodnie z dogmatem katolickim, ale nie w zgodzie z myślą Jezusa.
Po drugie zdanie Jezusa, ktòre zaprasza, by ci, którzy są bez grzechu, rzucili w kobietę pierwsi kamieniem, jest dwuznacznym semickim powiedzeniem i należy je dobrze wyjaśnić. Oznacza ono coś bardzo istotnego: kto z was nie chciałby zostać w łóżku z Tą, którą osądza? W rzeczywistości uderzamy w zło, które sami mamy w sobie, a widzimy je w ludziach, którzy są na zewnątrz nas. Nienawidzimy w innych tego, czego nie widzimy w sobie, krytykujemy nasze wady w innych. Wszyscy mężczyźni odeszli, wszyscy byli pożądliwymi, utajonymi, nieświadomymi i bezprawymi zazdrośnikami.
Po trzecie nawet Jezus jej nie osądza (nawet On nie może rzucić pierwszym kamieniem!), a mòwi, że jej nie potępia; chce, by nie grzeszyła więcej.
Prostota tej ewangelii jest niesamowita. Jezus, który nigdy nie napisał żadnej księgi, po raz pierwszy widziany jest piszącym na ziemi, w pyle, gdzie nie pozostają świadectwa. To ufność i całkowita prywatność w człowieku. Ten gest oznacza, że wszystko jest zapisane w naszym sercu, w naszej ziemi, w Naturze. Nasze zło w tej kobiecie to przypadek, błąd, pomyłka. Pomińmy go i ruszajmy dalej.
LICZNE MARIE
Imię Maria jest bardzo powszechne, wręcz - można powiedzieć - banalne. Trzeba mieć bardzo małą wyobraźnię, żeby całą tę liczbę kobiet nazywać tym samym imieniem, jeśli zaznaczymy, że w starożytności nawet semickim zwyczajem było nadawanie unikalnego imienia każdej osobie, ponieważ nie jesteśmy identyczni i imię jest tym, co nas identyfikuje, imię otrzymywano w oparciu o indywidualną esencję, indywidualną misję życiową; nie powinno być dwóch osób o tym samym imieniu.
Nowy Testament wymienia imiona co najmniej siedmiu różnych Marii. Dla ich odróżnienia autorzy Nowego Testamentu wykorzystali pseudonimy lub fakty, które je identyfikują, takie jak miejsce pochodzenia: Maria z Magdali, Maria z Betanii, Maria, matka Jezusa, Maria, matka Jakuba i Józefa, Maria, żona Kleopasa, Maria, matka Jana Marka i wreszcie św. Paweł w swoim liście do Rzymian pisał: „Pozdrówcie Marię, która poniosła wiele trudòw dla waszego dobra” (Rz 16,6).
Maria to łacińska forma greckiego Μαρία (María), z kolei zapożyczona z hebrajskiego מִרְיָם (Miryam), a jej bardziej akredytowane pochodzenie jest egipskie, oparte na "mry" lub "mr" („ukochana”) i pamiętamy, że siostra Mojżesza nosiła imię Miriam, a urodziła się w Egipcie. Miriam oznacza „Meri-Amon”: „Umiłowana boga Amona”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz